WRAŻENIA Z DWUDNIOWEJ WYCIECZKI DO BYDGOSZCZY I TORUNIA 17-18.11.2017.
Wczesnym rankiem w piątek wyruszyliśmy na naszą przygodę z BP PITUR.
Pan Piotr Kociszewski był z nas zadowolony, bo wszyscy, pomimo wczesnej pory zjawiliśmy się punktualnie. Uczestnikami wycieczki były 2 grupy: UTW AWF oraz seniorzy z Klubu Seniora przy Banku Gospodarstwa Krajowego. Dość szybko grupy się zintegrowały, humory nam dopisywały.
Po przyjeździe do Bydgoszczy spotkaliśmy się z panią przewodnik, która pokazała nam miasto i opowiedziała o historii Bydgoszczy. Zobaczyliśmy wiele ciekawych miejsc m.in. Stary Rynek, Operę Nova, , Farę. Spacerowaliśmy nad Brdą podziwiając zabytkowe spichrze, rzeźbę „Przechodzącego przez rzekę” oraz Wyspę Młyńską.
Byliśmy w Domu Leona Wyczółkowskiego, gdzie podziwialiśmy stałą ekspozycję Jego twórczości.
Następnym punktem naszego programu była wizyta w Muzeum Mydła i Historii Brudu. Mieliśmy możliwość zmierzyć się z samodzielnym zrobieniem mydła, a także posłuchaliśmy przewodnika, który z dużym humorem opowiedział nam o historii brudu.
Późnym popołudniem pojechaliśmy do Torunia, gdzie po zakwaterowaniu w hotelu Gromada poszliśmy na kolację do restauracji „Browar Jana Olbrachta. Zostaliśmy uraczeni wspaniałym piwem piernikowym oraz dobrą kolacją.
Pomimo zmęczenia wiele osób poszło podziwiać toruńskie uliczki, które były oświetlone i prezentowały się pięknie.
Następnego dnia po dobrym śniadaniu poszliśmy zwiedzać z p. przewodnik toruńskie zabytki.
Nasz spacer rozpoczęliśmy od murów obronnych i Krzywej Wieży. Podziwialiśmy Katedrę Świętojańską, Dwór Artusa, Ratusz, spacerowaliśmy po toruńskim rynku.
Mieliśmy dwie godziny czasu wolnego na zakup pierników i na podziwianie miasta. Część z nas skorzystała z czasu wolnego goszcząc się w wielu toruńskich knajpkach słynących z dobrego jedzenia.
Następnie odwiedziliśmy Żywe Muzeum Piernika!!! Cudne miejsce – zgłębialiśmy tajniki wiedzy piernikarskiej i opanowaliśmy sztukę samodzielnego upieczenia piernika.
Pomimo przejmującego zimna humory nadal nam dopisywały. Zmęczeni ale zadowoleni wróciliśmy w godzinach wieczornych do Warszawy.
Tekst i zdjęcia: Helena Krajewska Remisiewicz